Przedstawiam Wam Justynę Olszewską - mamę, która w swojej pracowni wyczarowała świetną bluzę do noszenia chuścioszków. Jak do tego doszło, ile prototypów przetestowała zanim powstała bluza idealna i co wpłynęło na podjęcie decyzji o szyciu? Przeczytajcie wywiad i podzielcie się nim z innymi - oto kolejna przedsiębiorcza Matka Polka, której należą się okaski!
1. Obserwujemy pojawienie sie nowej marki na rynku - Mamma Studio. Justyna opowiedz, jak do tego doszlo. Co sprawiło, że postanowiłaś szyć?
Skąd pomysł? Potrzebowałam bluzy prostej i nowoczesnej, w której sama czułabym się dobrze. Takiej, w której można wyjść z dzieckiem na spacer w wózku, a wrócić w chuście pod kurtką. Wygodnie zakładanej niezależnie od tego, czy nosisz dziecko z przodu czy z tyłu.
Te obecne dotychczas na rynku z wpinanymi lub wbudowanymi na stałe panelami nie ułatwiały mi życia. Niektóre materiały nie spełniały moich oczekiwań. Na przykład polar to zupełnie nie moja bajka, a bluz do noszenia z innych materiałów dotychczas nie spotkałam. Tak zwana dresówka, to było coś, w czym chodziłam na co dzień i co było w moim stylu. Teraz bluzy używam nie tylko do okrywania dzieci w chuście, bo noszona sama wygląda fantastycznie (Potwierdzam! - Matka Córek).
2. Sama nosisz dziecko w chuście - czy to miało wpływ na podjęcie decyzji o szyciu tych konkretnych bluz dla dwojga?
Jak najbardziej. To był główny motor napędowy. Starszego syna nosiłam w różnych bluzach i kurtkach. Młodszego już tylko w swoich bluzach, bo tak mi było po prostu wygodniej. Przy dwójce dzieci miało to dla mnie ogromne znaczenie. Wszystko zaczęło się od poszukiwania odpowiedniego, wygodnego i modnego kroju. Każdy z prototypów testowałam na sobie i swoich dzieciach.
Od czasu, gdy uszyłam dla siebie pierwszą bluzę, tamtych już więcej nie założyłam. Moja spełniała kilka założonych przeze mnie kryteriów.
Mogłam w niej wyjść sama i czuć się modnie i nowocześnie. Mogłam nosić dziecko zawiązane w chustę z przodu lub z tyłu i cieszyć się wspólnymi spacerami nawet w chłodniejsze dni. Przy ubieraniu się poza domem nie musiałam się wiele trudzić, bo bluza zakłada się bardzo prosto i wygodnie. Najczęściej była to jedyna bluza-kurtka, którą ze sobą zabierałam na wyjazdy. Korzystałam wtedy tylko z niej nie martwiąc się, czy wzięłam ze sobą wypięty wczoraj panel, bo i tak mi się kiedyś zdarzyło. Życie matki jest pełne wyzwań. Trzeba je sobie upraszczać. Pomyślałam, że skoro mnie przez cały ubiegły sezon zimowy ta bluza tak bardzo się przydała i ułatwiła życie, to może inni też zechcą skorzystać z moich doświadczeń. Tworzyłam ją dla osób noszących dzieci, zaskoczeniem więc było jak wiele kobiet w ciąży chce je nosić - bo pięknie okrywają także ciążowe brzuszki. Teraz brzuszki, w przyszłości "chuściochy".
3. Od pomysłu do realizacji - ile czasu potrzeba, by powstała bluza?
Kroje i materiały zaczęłam testować ubiegłej zimy. Wszytko miało być gotowe już w połowie wakacji, ale plany planami, a życie swoje. Mamma Studio miało swój debiut na I Ogólnopolskiej Konferencji Noszenia pod koniec września tego roku. Jednocześnie debiut stał się zwieńczeniem kilkunastu miesięcy pomysłów i starań, by bluzy były takie, jak chciałam, czyli także dobrze wykonane i uszyte z dobrych materiałów.
4. Jaki masz plan na dalszy rozwój? Czym nas zaskoczy Mamma Studio?
Mam kilka nowych pomysłów na wzory i materiały. Z moim młodszym synem testujemy obecnie dwa prototypy i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła je zaprezentować.
5. Gdzie można kupić Twoje bluzy?
Zapraszam do kontaktu ze mną poprzez adres e-mail na stronie www.mammastudio.pl lub za pomocą profilu Mamma Studio na Facebooku. W najbliższym czasie będę mogła zaprosić do zakupów także poprzez stronę internetową oraz Etsy.
Justyna, dziękuję Ci za rozmowę. Powodzenia! Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy.
A oto ja i mój już-nie-taki-mały-chuścioch.
W mojej szafie zamieszkała Mamma Miętowa, a jej testy wypadają zdecydowanie na piątkę. Ma oversizowy, nowoczesny krój i fajnie się układa. Miękka, przyjemna w dotyku dresówka. Wielki kaptur! Uwielbiam takie, bo mieści się w nim całe kukuryku, które zwykle mam na czubku głowy. Najcieplejszy ciuch w mojej garderobie, momentami nawet za ciepły - chyba tylko raz miałam ją zapiętą - czekam na test przy -10st. Dziecko z przodu, czy z tyłu, bluza wygląda świetnie.
Prezentuje się znakomicie również bez wkładu chuścioszkowego.
W mojej szafie zamieszkała Mamma Miętowa, a jej testy wypadają zdecydowanie na piątkę. Ma oversizowy, nowoczesny krój i fajnie się układa. Miękka, przyjemna w dotyku dresówka. Wielki kaptur! Uwielbiam takie, bo mieści się w nim całe kukuryku, które zwykle mam na czubku głowy. Najcieplejszy ciuch w mojej garderobie, momentami nawet za ciepły - chyba tylko raz miałam ją zapiętą - czekam na test przy -10st. Dziecko z przodu, czy z tyłu, bluza wygląda świetnie.
Prezentuje się znakomicie również bez wkładu chuścioszkowego.
Zdjęcia: Ewa Sulka
Bluza: Mamma Studio
Królik: Boginie Przy Maszynie
I na koniec prezent dla Was! Składając mailowo zamówienie na bluzę do końca roku 2015 z tajnym hasłem "matkacórek" otrzymacie 10% rabatu. Dziękujemy, Justyna! <3
piękna mama, piękna bluza! <3
OdpowiedzUsuńBluza cudo! Widzę Was w wersji z różowym kapturem :)
UsuńNiestety, ale nie da sie kupic. Chcialam ale nie ma.
OdpowiedzUsuńale jak to? pisałaś maila do Justyny? przecież ona na bieżąco szyje
Usuńnapisalam, jasne! rozmiaru s/m nie ma w ogole teraz. ma byc, ale nie wiadomo jeszcze kiedy. mam nadzieje ze przed swietami, bo chcialam na prezent zamowic.
OdpowiedzUsuńojej :( ale widziałam jak Justyna wrzuciła info, że idzie nowe i że na dniach premiera.
Usuńbądź dobrej myśli - w razie czego napisz jej jaka jest sytuacja, że chciałabyś skorzystać ze zniżki, myślę że się dogadacie :)
Interesujący wpis
OdpowiedzUsuń