Do ostatniej chwili zwlekałam z zapisami. Do ostatniej z zaliczką i jeszcze ostatniej z wpłatą reszty. Sprzedałam pół chaty, w tym naszą pierwszą wykochaną Tulę Standard - rzutem na taśmę to właśnie ona stała się moją wspomnianą wyżej zaliczką.
W urodzinowy weekend Starszaka we Wrocławiu odbył się kurs podstawowy Szkoły ClauWi na doradcę noszenia. Długo się wahałam. Głównie z powodów finansowych. Kurs kosztuje 1250zł i trwa trzy dni. Są różne szkoły kształcące doradców - niemiecka ClauWi kładzie duży nacisk na prawidłową pozycję dziecka w chuście oraz słynie z perfekcyjnych wiązań.
Po pierwszym dniu wiedziałam, że... nic nie wiem o chustowaniu! Jakim cudem wynosiłam dwie córki? Jak to się stało, że chustomiłością zaraziłam tylu znajomych? No.. Ja też nie wiem ;)
Wiązałam według innej szkoły, miałam własne "triki" (typu upychanie luzu pod pachą), ale dziś wiem, że to nie było to. Dopiero teraz poczułam naprężenie chusty, jak cudownie zdejmuje ciężar dziecka i rozkłada go równomiernie na naszym ciele. Jak rodzaj wiązania wpływa na komfort noszącego i jak dociąganie krawędzi pomaga w stymulowaniu prawidłowego rozwoju naszych bobasów.
Ale wiem jedno - jeśli wcześniej, totalnie nieświadoma pewnych rzeczy mogłam mówić, że "Tobie wisi, a Ty robisz to dobrze", to bądźcie pewni, że teraz będę to mówić jeszcze głośniej. Bo teraz wiem! I teraz wiem jeszcze lepiej jaką krzywdę wyrządzacie swoim dzieciom wkładając je do wisiadeł przodem do świata. Jaką krzywdę robicie im wkładką noworodkową i jakie niebezpieczeństwa czyhają w źle zawiązanej chuście.
ALE - to jest Wasza decyzja w czym będziecie nosić swoje dziecko. Jesteście rodzicami i to Wy podejmujecie decyzję. To jest Wasza odpowiedzialność. Ja mogę pomóc - znaleźć najbliższego doradcę, wyłożyć Wam jak kawę na ławę minusy takiego noszenia i żadnych plusów. A to, co z tym zrobicie zależy już tylko i wyłącznie od Was samych.
O tym jak wygląda kurs na doradcę noszenia napiszę w następnym poście. Dzisiaj ręce mdleją mi ze zmęczenia, a zakwasy przypiminają ile razy przez ostatnie trzy dni zawiązałam chustę. Poprawnie!
To ja czekam z niecierpliwoscią na parę słów o kursie :) od jakiegoś czasu biję się z myślami - iść czy nie iść....:))
OdpowiedzUsuńtyle to mogę Ci napisać już teraz - IŚC! :)))
UsuńGuru :D Teraz już GURU :) Wszyscy noszą jak Matka Córek :)
OdpowiedzUsuńhaha! "noś jak matka" ;) :*
Usuńwowwww ;) czekamy na kolejny post
OdpowiedzUsuńGratuluję ogromnie i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis bo ... ja jestem zapisana na Warszawę za 2 tygodnie! Nie mogę się doczekać równie mocno co się denerwuję :)
OdpowiedzUsuńsuper! wpis będzie jutro :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńGratulacje :) Juz sie niemozemy doczekac opisu jak kurs wyglada :) Zastanawiam sie czy sie tez nie wybrac :) Bardzo polubilismy noszenie w chuscie. Chcielibysmy tez innych w to wciagac ale sami nie wiemy czy to dobrze robimy... :) Monika
OdpowiedzUsuńpowiem tak - na pewno chcesz iść i na pewno robisz to źle :D haha żartuję troszkę, ale serio po pierwszym dniu czułam się jak głupek, który nie potrafi zawiązać kieszonki... poprawnie oczywiście ;)
Usuńwpis pojawi się jutro :)
Czytalam opis o kursie ivprzekonal mnie na 100% :) Jak tylko bedzie w Katowicach to zapisujemy sie :) Sami nauczymy sie to robic dobrze oraz bedziemy mogli pokazywac innym mamom ( pracuje ze swierzo upieczonymi mamami z dziecmi ;)) przy okazji polecajac ten blog :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo ja już staję w kolejce po porady ;-). Przy okazji, gratuluję ukończenia kursu :-)
OdpowiedzUsuńa zapraszam, zapraszam :D dziękuję :*
UsuńŚwietny post
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać ten blog
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń