Dwie Córki

Dwie Córki

środa, 30 grudnia 2015

Pionizacja




Zuzanna Wasiukiewicz-Balkowska 

magister fizjoterapii, hipoterapeuta

Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Od 7 lat związana zawodowo z dziećmi. Można powiedzieć, że pracuje z nimi jeszcze zanim przyjdą na świat. Wiele lat prowadziła zajęcia dla przyszłych mam w jednej z wrocławskich szkół rodzenia oraz była fizjoterapeutą w klinice ginekologiczno­położniczej. Podczas wieloletniej praktyki zawodowej miała również możliwość pracy z pacjentami terminalnie chorymi oraz z dziećmi niepełnosprawnymi.

Prywatnie, z pasją oddaje się ornitologii jako członek Dolnośląskiej Grupy Lokalnej OTOP oraz gdy tylko ma czas i sposobność - jeździe konnej. Z miłości do kotów (w domu ma 4) zangażowała się w pomoc grupie Neko, gdzie jako Kocia Mama publikuje felietony, w których przełamuje stereotyp, że koty i dziecko to rzeczy nie do pogodzenia. Te wszystkie pasje stara się łączyć z jeszcze jedną­ - fotografowania. Doradca noszenia szkoły ClauWi. Mama 9-miesięcznej Łucji.


3. O co chodzi z PIONIZACJĄ?

Opierając się na definicji z encyklopedii PWN: „Pionizacja to stopniowe uzyskanie wyprostowanej postawy ciała, typowej dla dwunożnie poruszającego się człowieka, ze zamianą funkcji podporowych kończyn górnych na funkcje manipulacyjne.” 

Człowiekowi jako gatunkowi proces ten zajął kilka tysięcy lat. Nasze dzieci przechodzą go w przeciągu kilkunastu miesięcy (w przybliżeniu), dlatego tak ważne jest, aby poszczególnych faz rozwoju nie przyspieszać poprzez przedwczesne wymuszanie wzorców ruchowych. 

Dość często można spotkać się z opinią, że dziecko w chuście jest spionizowane (mam na myśli dziecko w chuście tkanej prawidłowo zamotane np. w kangurka). Warto przeanalizować jak to naprawdę jest. 

Żródło: Internet

Prawidłowo zamotane dziecko jest w pozycji C, ma nogi ustawione w zgięciu i odwiedzeniu, głowę opartą o ciało rodzica (czyli głowa nie naciska osiowo na kręgosłup). Jego pozycja jest zbliżona do embrionalnej. Gdybyśmy malucha w tej pozycji zdjęli z rodzica i położyli na materacu to mamy dziecko w prawidłowym wzorcu zgięciowym. Podsumowując, nie mamy tutaj pionizacji. Ponadto chusta otulająca dziecko dostarcza mu bodźców „równomernie”, nie ma tutaj punktowego bodźcowania. Ogromnie ważne jest aby taką pozycję miały dzieci, które jeszcze nie opanowały samodzielnego dźwigania głowy. 

Wraz z rozwojem dziecka i osiąganiem przez niego pozycji wyprostnej zmienia się jego ustawienie w chuście, ale co najważniejsze kręgosłup dziecka opanowuje umiejętność dźwigania głowy. Mięśnie posturalne są już na tyle silne, że potrafią utrzumać ciężar głowy bez szkody dla kręgosłupa. U noworodków jest to niemożliwe. Jeśli rodzice decydują się na noszenie swojego nowonarodzonego dziecka bardzo ważne jest uświadomienie im, że prawidłową i bezpieczną pozycję swojego dziecka osiągną tylko w prawidłowo zamotanej chuście. Żadne nosidła z wkładką jej nie zapewnią. 

Dlaczego? 

Po pierwsze - nosidło nie zapewnia równomiernego rozłożenia bodźców. W miejscu, gdzie pasy przyczepione są do panela naprężenie materiału jest większe, a tym samym ucisk na ciało dziecka również, co powoduje automatycznie drażnienie mięśni posturalnych i wymusza pozycję wyprostną. Nosidła nie zapewniają odpowiedniej stabilizacji bocznej dlatego, jak wszyscy wiemy, nosidła są dla dzieci siedzących czyli takich, które proces pionizacji już rozpoczęły. 

Żródło: http://pediatria.mp.pl

Niestety pozycję wyprostną będzie również wymuszać źle zamotana lub źle dociągnięta chusta, która również nie zapewni odpowiedniej stabilizacji ani pozycji dla dziecka. Warto poświęcić trochę czasu i opanować motanie pod okiem doradcy noszenia, niż pójść na skróty.



Przeczytaj także:

3. O co chodzi z pionizacją?

18 komentarzy:

  1. A a mam pytanie co do tego obrazka z prawidłowym rozwojem krzywizn kręgosłupa. Co jeśli dziecko wstaje gdy jeszcze nie siada? Moja córa tak robi, nie jest i nie był w żaden sposób tego uczona. Staje przy meblach i próbuje się przemieszczać, natomiast nie siada. Zdąży jej się usiąść w kucki na kolanach ale musi rączką się czegoś trzymać. Czy to może jakoś jej zaszkodzić? Przyznam że nie da się jej opanować żeby na coś się nie wspięła i wstała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprosze Zuzkę żeby wpadła i odpowiedziała fachowo na Twoje pytanie, ale wg mnie jeśli dziecko robi coś samo, to dobrze wie co robi i dlaczego :) i jest na to po prostu gotowe.

      Usuń
    2. Pani córka stwierdziła że jest gotowa żeby wstać. Wiele dzieci pomija jeden etap. Obserwować i cieszyć się sprytna córką.

      Usuń
  2. Moj syn od 2 mż był noszony w chuście. W 8 mż stwierdzono u niego obniżone napięcie mięśniowe (neurolog -> usg pc -> rehabilitacja). Na 1 zajęciach z rehabilitacji dostałam ochrzan za chustę i sugestię noszenia w wisiadle "bo lepiej sie napnie", zmusi to go do ćwiczenia mieśni. Zwątpiłam w kompetencje rehabilitantki, będę szukać gdzieś indziej.
    Ja instynktownie czuję, że wisiadło jest złe (no bo chłopca na klejnotach wieszać), ale inny rodzic się nie przejmie i posłucha :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odruchy wyprostne bo rozumiem że o takie chodziło rehabilitantce można ćwiczyć w inny sposób a nie nosidle. To ona powinna zaproponować zestaw ćwiczeń które moglibyście kontynuować w domu. Obniżone napięcie mają zarówno dzieci chustowane jak i nie-chustowe. Jakie dostaliście zalecenia oprócz wisiadla?

      Usuń
    2. *Zamiast nosidla powinno być wisiadlo.

      Usuń
  3. Kinezjotaping (brzuszka) i przestawianie mu stópek aby były równolegle jak wstaje. No i ewentualnie basen, we własnym zakresie. Gdy siedzi jest pięknie wyprostowany. Podczas wstawania stopy ustawia w Chaplina i robi kaczy kuperek. Odchylony na boki, do przodu radzi sobie z utrzymaniem pozycji, ale przy przechyle lekko do tyłu leci od razu na plecy

    OdpowiedzUsuń
  4. Takiego i basen są ok. Nie rozumiem czemu rehabilitantka wymaga od razu perfekcji.przecuez przy pierwszych próbach wstawania. Przecież malec musi jakoś znaleźć środek ciężkości i sam opanować równowagę. Nie będę się wymazać i oceniać dziecko gdy go nie widziałam. Jeśli pani chce to prosze nagrać filmik i przesłać mi na priv przez fejsa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, moja córeczka jest wcześniakiem z 34 tc. Rozwija się nieco wolniej, ale prawidłowo. Dostałam od mamy niedługo po porodzie chustę i początkowo nie używałam bo mała nie akceptowała takiego wiązania w którym była ułożona bokiem (jak kiedy się ją nosi na rękach). Jesteśmy pod stałą opieką fizjoterapeutki. Obecnie ma 4,5 miesiąca (wg lekarzy rozwojowo około 3,5 m-ca) i nasza fizjoterapeutka odradza jeszcze wiązanie w "kangurku" bo główka jest nie podtrzymywana i się "zapada". Mówi że jak zacznie całkiem stabilnie trzymać główkę to będę mogła zacząć. Czekam na to noszenie w chuście prawie jak na poród ;) ... czytam różne artykuły i wszędzie się dowiaduję, że można nosić od pierwszych dni życia. Jak to jest z tym wczesnym noszeniem? Pisze pani że odpowiednio zamotane ma "prawidłowy wzorzec zgięciowy", jednak nie jest uożone poziomo a pionowo. Na pewno w takim razie pojawia się jakiś nacisk na kręgosłup. Nie chcę zrobić małej krzywdy, ale bardzo chciałabym móc już ją nosić w chuście. Dziękuję i pozdrawiam, Alicja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj mamo Okruszka :) Właśnie o tym jest ten artykuł, o pionizacji, a raczej o tym, że w prawidłowo zamotanej chuście pionizacja NIE występuje, dzidziuś ma prawidłową pozycję i jego ciałko układa się w literkę C, dodatkowo Kangurek to wiązanie szczególnie polecane dla wcześniaków. Nie nosimy dzieci w chustach poziomo... Zuza odpisze Ci jako fizjoterapeuta, ja jako doradca noszenia - na pewno dobrze byłoby się z taki doradcą spotkać. Opowiedzieć o zaleceniach pielęgnacyjnych. Jeśli napiszesz skąd jesteś to postaram się znaleźć kogoś z dużym doświadczeniem.

      Usuń
    2. Dziękuje. Tak właśnie wyczytałam, ale mam też jakieś zaufanie do fizjoterapeutki i taki mętlik przez to. Jestem z Opola. Jest tu dziewczyna, która robi warsztaty z chustowania, ale mnie na nie nie stać...

      Usuń
    3. Alu to kontakt do Karoliny, ktora mieszka w Twojej okolicy. Jest doradca noszenia i mama wczesniaka :) Zgodzila się pomóc dlatego zadzwon do niej i powolaj sie na tego posta 500284948.

      Usuń
  6. Już piszę. Kangur wkrótce jest dobrym wiązaniem i właściwie zamotany trzyma prawidłową pozycję dziecka. Poza tym jest takim wiązaniem, że gdyby coś się działo np.dziecko zaczęło układać się w scyzoryk możesz szybko je wyjąć. Cały czas masz kontakt wzrokowy i kontroluje szybko sytuację. Spróbujemy znaleźć kogoś kto opanuje z tobą wiązanie. Wrześniaki mają często obniżone napięcie mięśniowe stąd obawy fizjoterapeutke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy. Słownik wrzuca mi dziwne słowa.

      Usuń
  7. Co ma Pani na myśli pisząc stabilizacja boczna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widać to na przykładzie wiązania 'kieszonka' gdy poły idą po bokach ciała dziecka

      Usuń
  8. Dziecko musi się rozwijać w swoim własnym tempie. Nie da się tu nic przyspieszyć a jeśli na siłę chcemy to zrobić to na pewno wyrządzimy więcej szkody niż pożytku. I dziecko będzie miało problemy ze stawami z kręgosłupem w późniejszych latach swojego życia. Rozwój dzieci to nie wyścigi, nie każde musi w tym samym czasie co rówieśnicy stawać, siadać czy chodzić.

    OdpowiedzUsuń