Tyle ich widzę ilekroć przystawiam Młodszą do cycka. Ciężki kawałek chleba. Jeden nie zdąży się zagoić, a już trzeba przystawiać, drugi znów jest poraniony, kolejna rozpaczliwa próba zagojenia kończy się porażką, bo przecież nadeszła kolejna pora karmienia.
Minie? Kiedy? Jutro? Pojutrze? Ile jeszcze wytrzymam? Początku najtrudniejsze, trzymam się 11sty dzień na froncie.
Passa spotykania dobrych ludzi na mojej drodze trwa. Poznałam wspaniałą babeczkę z poradni laktacyjnej, która do mnie przyjechała, zaproponowała inny sposób trzymania ssaka, przystawianie pod innym kątem - pomaga. Złote monety widzę przez pierwsze trzy sekundy, potem znieczulenie, sielanka, przyjemność można powiedzieć.
Ahh i dziś obok tradycyjnego LEEE, LEE, pojawiło się pojedyncze GU!
o rety, rety :) jaka mała piękność! Co za bystre oczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
złote monety
ojaa.. takie to małe było? jakby wczoraj :) pozdrowienia!
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń