Jak mi ktoś powie, gdzie się podziały ostatnie 4 lata to dostanie toster w nagrodę. Bo ja dam sobie coś uciąć, że jeszcze przed chwilą urodziła się moja pierwsza córka. I to ona była taka maleńka, to ona jadła w nocy a ja liczyłam siorbnięcia dla zabicia czasu. To ona darła się w kąpieli i nie chciał jej odpaść pępek. Ją zabieraliśmy do chusty i szliśmy do parku na przygody. A teraz? Wielkie to takie, wygadane, wyśpiewane, chude, wysokie, długa blond czupryna i czekoladowe oczy (po mamusi, a jakże). Przychodzi z przedszkola i mówi "Mamo, a wiesz, że na Śląsku leży węgiel?". Noo.. wiem. Ale jestem w szoku córko, że mówisz do mnie takie rzeczy. Z chwilą pojawienia się drugiej, pierwsza w jedną noc stała się dorosła. Dziwne. Niby mówili, że tak się stanie. Ale dopóki nie doświadczysz tego na własnej skórze to nie do końca wierzysz.
Mój Tato powiedział mi kiedyś, jak Olga się urodziła "Patrz na nią każdego dnia i doceniaj to jaka jest dziś, bo jutro już będzie inna, a nie zdążysz się obejrzeć i będzie dorosła". Oh, Tato, oczywiście miałeś rację.
Patrzę na tę starszą długonogą pannę i nie wiem gdzie podziała się kruszynka z 2009 roku. Patrzę na okruszka urodzonego dwa tygodnie temu i choć jestem zmęczona, bolą mnie sutki, chce mi się jeść, pić, siku, cokolwiek, to patrzę i nie mogę przestać się nadziwić, że za moment miną te pierwsze lata i to ona wróci z przedszkola i będzie mi na mapie pokazywać Tatry.
Cieszmy się rodzicielstwem, bo ten beztroski czas dzieciństwa naszych dzieci minie w mgnieniu oka.
Ale ładna mama! A na pierwszym zdjęciu to chyba Ty jako dziecko?
OdpowiedzUsuń