Mam w domu pełzaka, amebę, dżdżownicę (niepotrzebne skreślić). Mowa oczywiście o Najmłodszej. Bardzo szybko zaczęła się przemieszczać, przesuwać, czołgać, turlać, obrać wokół własnej osi.
Pisałam już o tym, że te wszystkie umiejętności przeszkadzają jej w dziennych drzemkach. Nocne spanie na szczęście, odpukać, ok. Po wieczornych rytuałach zakończonych cyckowaniem, odpływa zrelaksowana. Ale dzień to dramat. Zanim się zmęczy tym fikaniem to mija dobra godzina, a potem sen półgodzinny i zaczynamy od początku.
Naczytałam się na temat pewnego wynalazku o wdzięcznej nazwie Otulacz (czyli Woombie). Pytałam znajome matki o opinię, czy używają, czy polecają. Wyniki oczywiście pół na pół, standardowo w świecie matek wszechwiedzących - jedne polecają, inne nie, porównując jednocześnie otulacz do kaftana bezpieczeństwa. Trudno, pomyślałam, moja Dalka całe życie z wariatami, od małego, bardziej jej już nie zaszkodzi. Zamówiłam, zapłaciłam, wreszcie przyszło. Różowe, na zamek, elastyczne, dziwne. Ale ok, jak już to mam to spróbujemy. Pierwszy raz położyłam ją w tym na plecach i, o dziwo, moje śpiącetylkonabrzuchu dziecię, zasnęło snem kamiennym w jakieś 3 minuty. Nie wierzę. Patrzę, czy dycha, no tak, żyje, śpi, pochrapuje. Hmm, interesujące. W dzień położyłam bez otulania, ale mota się, mota, dość - zawinęłam, położyłam na brzuchu. Larwa. Śpi. Godzina, dwie, trzy, patrzę na zegarek i nie wierzę. Po 3,5 wstaje, wyspana, uśmiechnięta, jeść nie woła, zagaduje. Kolejna drzemka, kolejne zawinięcie - no kurza twarz, kolejne 3 godziny spania! Tym razem budzę, bo czas na wieczorne pluskanie. Na noc już nie motam.
Dziś przy zapinaniu zamka chichroli się strasznie, wystawia jęzor, uśmiechnięta, wie co ją czeka. Po chwili sprawdzam, a tej malej gąsiennicy kokon w niczym nie przeszkadza - leży wpoprzek i się cieszy. Obróciłam, pogłaskałam, trzy minuty - śpi - dwie godziny!
Jaja. Ale chyba rzeczywiście muszę przyznać - działa.
O kurcze! :)
OdpowiedzUsuńDo dziś twierdzę, że woombie uchronił mnie od depresji poporodowej. Człowiek wyspany, to człowiek szczęśliwy, no:) Jak dla mnie był to wyprakowy hit hitów:)
OdpowiedzUsuńWyrosłyśmy właśnie z Woombiaka. I nie wiem co robić :D bo mamy zwykły śpiworek i teraz Młoda w nim śpi, ale.. mam mieszane uczucia i nie wiem, czy jej podpasuje.
Usuń