Dwie Córki

Dwie Córki

poniedziałek, 21 lipca 2014

Będzie recenzja

Było kino!
Nakarmiłam Młode, założyłam odświętną bluzkę (czyli taką, z której ciężko cycka wyjąć), rozpuściłam włos i porwałam Starszaka. Już dawno miała takie wyjście obiecane, a i ja chciałam obejrzeć nowe przygody smoków.

Wychowana na pięknych, starych bajkach Disneya, mam niską tolerancję dla karykaturalnych współczesnych tworów (przewijających się po kanałach z adnotacją "dla dzieci"), dość przerysowanych postaci, ostrej kreski, nieproporcjonalnych sylwetek. Byłam sceptycznie nastawiona do smoczej fabuły, ale pomyślałam "dobra, dam mu szansę" - i tak pierwszą część obejrzałam z Bratem na kompie.

Jak Olga miała 3 latka, a Tata wyjechał w półroczną delegację to często spałyśmy razem i oglądałyśmy do późna filmy w łóżku. Wtedy pierwszy raz pokazałam jej smoki.
Szczerbatek z "Jak wytresować smoka" szybko podbił jej serce i jest to bajka, do której najczęściej wraca, mimo całej swojej miłości do kotów, księżniczek i kubusiów. Nie mamy TV, więc jedna długa bajka to dla niej niemalże święto i zawsze pieczołowicie wybiera tytuł, na który ma ochotę. Smoki znadują się w pierwszej dziesiątce.

Nie wiem, jaki był zamysł producentów tego filmu. Nie czytałam opinii i recenzji w necie. Wyrobiłam swoją własną - i dla mnie jest to wspaniała opowieść o przyjaźni. O tym, że nie można oceniać na podstawie wyglądu i kierować się opinią innych. Że nie można nikogo krzywdzić. Że prawdziwy przyjaciel akceptuje to, kim jesteśmy i że przyjaźń polega nie tylko na wspólnej zabawie, ale również wsparciu, poświęceniu i pomocy w trudnych chwilach. Że zawsze trzeba stanąć w obronie bliskiej osoby. Że nie wszyscy jesteśmy tacy sami, różnimy się, ale tak samo powinniśmy siebie szanować. To wszystko w połączeniu z cudowną muzyką daje tak piękną bajkę, że Matka ilekroć ją ogląda, chlipie w rękaw.


A teraz jeszcze doszła druga część! I oczywiście znowu się zryczałam. Dobrze, że w kinie ciemno, ale zauważyłam, że Olga również się wzruszyła. Druga część trzyma poziom, wątki są rozbudowane, jest wesoło, smutno, trochę strasznie... Są ofiary, ale ostatecznie dobro zwycięża. Tu również dowiadujemy się o wartości przyjaźni, o dobrym traktowaniu zwierząt, o tym, że rodzice dla dziecka zrobią absolutnie wszystko - prędzej oddadzą własne życie niż pozwolą komukolwiek je skrzywdzić.

Odnoszę wrażenie, że część tekstów w polskim dubbingu została napisana pod "dorosłych" - a może po prostu jeśli jesteśmy starsi, to inne rzeczy wyłapujemy i niektóre zwroty mają dla nas drugie dno.

Warto. "Jak wytresować smoka - cz.II" dołącza do cz.I i na stałe wchodzi do czołówki bajek oglądanych pod naszym dachem.

8 komentarzy:

  1. Na wieki wieków będe płakała na Królu Lwie. Dziecko będę tym katować bo dopiero teraz za dorosłego jak patrzę to tyle rozumiem. Ryszarda będzie znała na pamięć!. Smoki zobaczę skoro mówisz, że warto i że był ryk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Król Lew to niepokonany miszcz, namber łan wśród wszystkich bajek. Byłam na premierze w kinie, a ostatnio było 20lecie (czy jestem stara?:)).
      Smoki są inne, inaczej opowiedziane, obejrzyj koniecznie - jestem ciekawa Twojego zdania!

      Usuń
    2. dwadzieścia lat?! O Jezus Maria. Tez widzialam premierę Jak zobaczę to Ci powiem.

      Usuń
    3. i czo, i czo? oglądałaś, starucho? :D

      Usuń
  2. Ale się ucieszyłam, że jest druga część - nie wiedziałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. napisałamtyyyle, i po zalogowaniu znikło... ach... to napiszę tylko, że też lubimy Szczerbatka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj :( To Olga z Kingą muszą się kiedyś zgadać na seans :)

      Usuń